Las mchu

Sanimonrou

Jak wskazuje nazwa tego lasu, jest on cały porośnięty mchami i drzewami, nie licząc od czasu jakiegoś krzaczka jagód lub ściółki. Barwy mchów rosnących tutaj mają różne odcienie zieleni: od soczyście zielonego do żółtego. Gdy tylko wejdzie się do tego lasu ma się wrażenie, że zaraz się zapadniesz w ziemię.

Rose

Rose w dzikim galopie mknęła przez las Mchu. Potrząsajac grzywą w biegu rżała wesoło. Przeskoczyła przez stary ów pieniek jakiegoś starego drzewa i zatrzymała sie nie daleko za nim.
Stanęłą wesoło dęba i ponownie obrzuciła grzywę w tył .
- Rose!Nie do pokonania!
Krzykneła wywijając łbem na wszystkie strony.. Lecz w pierwszej sekundzie błękitny róg Rose wbił sie w prosto w pieniek.
- Aaaa..niech to by!
Nabrała sił i wyciągneła go z półapki.Cofajac się oszołomiona padła na ziemię swoimi czterema końskimi literami.

Sanimonrou

San zabłądziła w tych lasach. Dla niej zawsze liczyły się tylko dni spędzone z przyjaciółmi. Tak więc orientacja w terenie zerowa. A szkoda. Nagle spostrzegła klacz. jeszcze jej nie widziała. To świetnie, przyda jej się odpoczynek od ostatnich wydarzeń. Podbiegła skoczliwie do klaczy i przywitała się:
-Hej, jestem San. A ty? -